Czy będą chcieli płacić za mój produkt? Mechanizm dobrowolnych dotacji w badaniu potencjału rynkowego

Czy będą chcieli płacić za mój produkt? Mechanizm dobrowolnych dotacji w badaniu potencjału rynkowego

Czy zdarzyło Wam się kiedyś wpaść na świetny pomysł – taki, który aż się prosił, by przekuć go w biznes? W wyobraźni już odpalaliście kampanię promocyjną, liczyliście zyski i piliście szampana – ale nazajutrz przychodzilo otrzeźwienie: „czy znajdę klientów? czy ktoś będzie chciał za to zapłacić?”. 

Pomysł to jedno, jednak to jego realizacja bywa zwykle najbardziej praco-, czaso- i kosztochłonna. Bóg jeden wie, ile projektów zostało ubitych jeszcze w głowach founderów po zderzeniu z falą wątpliwości. Nikt o zdrowych zmysłach nie chce przecież  inwestować wysiłku, nerwów i pieniędzy w produkt, który nie obejdzie nikogo. 

Mamy pomysł!

Z podobnym problemem zderzył się zespół współzarządzanego przeze mnie software house’u, JCD.pl. W 2013 roku głównym zajęciem firmy było projektowanie stron internetowych. Dość szybko zauważyliśmy, że komunikacja z klientami bywa – łagodnie mówiąc – problematyczna. Przekazywanie uwag, poprawki, dyskusje nad projektem za pośrednictwem niekończących się maili: „to zdjęcie trochę w lewo”, „a tamten napis innym kolorem”, „nie, nie ten tylko ten drugi”… 

Mając do dyspozycji umiejętności i trochę czasu programistów, stworzyliśmy proste narzędzie do zdalnej pracy nad projektami graficznymi. Projektant wrzucał plik z projektem strony do aplikacji, aplikacja generowała realistyczny podgląd w przeglądarce oraz link dla klienta, klient nanosił uwagi do poszczególnych elementów w formie pinezek i komentarzy bezpośrednio na projekcie. Nazwaliśmy to Webprojector. Prosty pomysł, prowizoryczna realizacja  i na kilka miesięcy usprawniliśmy pracę i poprawiliśmy efektywność komunikacji. I projekt pozostałby pewnie narzędziem wewnętrznym, bez jakichkolwiek szans na wyjście „do ludzi”, gdyby nie czysty przypadek – programista zostawił dla testu link do Webprojectora na jakimś forum i o całej sprawie zapomniał. A gdy po kilku tygodniach przy okazji czyszczenia serwerów, Webprojector zniknął na chwilę z sieci, nasza skrzynka została zasypana pytaniami od zaniepokojonych użytkowników. Moment, jakich użytkowników, zapytacie? Okazało się, że ten zapomniany na forum link wygenerował kilkadziesiąt rejestracji, o których nie mieliśmy nawet pojęcia. 

Webprojector.org w 2013 roku

Czy ktoś za to zapłaci?

Stanęliśmy przed dylematem: zostawić jak jest i dalej zajmować się głównym biznesem, czyli tworzeniem stron i aplikacji? Czy zainwestować w produkt, który teoretycznie może ma jakiś potencjał, ale – no właśnie, wróćmy do pytania z pierwszego akapitu: „czy ktoś będzie chciał za to płacić?”. 

I to był właśnie moment, kiedy po raz pierwszy powiedzieliśmy w firmie: „ZBADAJMY TO!”. I zbadaliśmy, w najprostszy możliwy sposób. Obok darmowej rejestracji wystawiliśmy na stronie głównej bramkę do dobrowolnych płatności: PayPal Donate Button. Bez większego przekonania, ale co to za ryzyko w porównaniu z kilkoma miesiącami developmentu w ciemno? 

Pay Pal Donate Button to formularz/przycisk, umożliwiający wykonanie darowizny przez użytkownika bezpośrednio w witrynie. Skonfigurować i pobrać można go stąd: https://www.paypal.com/donate/buttons. Po ustawieniu wielkości, języka, adresu email do odbioru płatności oraz ewentualnej domyślnej kwoty, PayPal generuje kod do wklejenia na Twoją stronę. Warunek oczywisty – aby przyjmować dotacje, musisz posiadać konto PayPal. Przemyśl także formę rozliczenia – jako osoba prywatna umieścisz je najpewniej w rozliczeniu rocznym PIT-36L w pozycji „inne”, jako przedsiębiorca – przedyskutuj opcje ze swoim biurem księgowym. 

Nieoczekiwany profit

Jak to się u nas skończyło? Po kilku miesiącach funkcjonowania PayPal Donate Buttona okazało się, że mamy całkiem spore grono płacących użytkowników, i to z całego świata. Miesięcznie dokonywali oni płatności na ok. 50 euro. Kokosów na tym nie zarobiliśmy, ale biorąc pod uwagę skalę, brak promocji i pełną dobrowolność wpłat przyjęliśmy to za dobry znak i postanowiliśmy zacząć rozwijać i monetyzować serwis. 

Równolegle nawiązał z nami kontakt inwestor. Okazało się, że te kilka dobrowolnych dotacji miesięcznie to (obok technologii, funkcjonalności i modelu biznesowego) całkiem niezły proof of concept dla funduszu VC, który postanowił zainwestować w Webprojector – przebrandowany wkrótce na Symu.co.  Po kilkumiesięcznych negocjacjach podpisaliśmy kontrakt, który zapewnił projektowi gotówkę na prawie 2 lata rozwijania – przede wszystkim developmentu – aplikacji. 

Symu.co obecnie

Proste badanie przyniosło nie tylko nową falę motywacji dla zespołu zaangażowanego w projekt, ale przede wszystkim – dostarczyło konkretnych biznesowych argumentów dla zewnętrznego partnera finansowego. To kwintesencja podejścia Lean Startup, pozwalająca na szybką walidację pomysłu, zminimalizowanie ryzyka i zoptymalizowanie wykorzystania dostępnych w firmie zasobów.

Nie każdy pomysł jest wart, aby za nim podążyć. Nie wszystkie pomysły zasługują na zakopanie. Sztuką jest odróżnić jedne od drugich.

Cykl „oni to zbadali” to historie firm, które postanowiły w empiryczny sposób sprawdzić jak ich pomysły, przeczucia i hipotezy z biznesplanu mają się do rzeczywistości. Opisuję tu malutkie badanka i duże programy badawcze; proste techniki i złożone narzędzia, a celem tych opowieści jest pokazanie ogromu możliwości badawczych dla przedsiębiorców – w myśl motta: „ty tez możesz zostać badaczem we własnej firmie”. 


            

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *